DZIECI LUBIĄ Terapię Bowena

................................................

Dzieci lubią zabiegi wykonywane Techniką Bowena, ponieważ jest ona bardzo delikatna a kolejne ruchy wykonane na ich ciele wprowadzają je w stan większej harmonii, sprawności, często wyciszenia. Nie nazywają tego ale instynktownie czują, że dzieje się coś przyjemnego i dobrego i chętnie współpracują z terapeutą.

Ośmioletnia Aga była niesłychanie aktywna i rozproszona podczas moich pierwszych wizyt domowych. Mama zamówiła dla niej zabiegi Bowena w związku z jej pobudliwością, niemożnością skupienia i koncentracji, które to okoliczności wprawiały ostatecznie dziewczynkę w zły nastrój i doprowadzały do wybuchów złości. Ułożenie jej na łóżku w pozycji umożliwiającej rozluźnienie ciała i wykonanie ruchów Bowena było na początku sporym wyzwaniem. Z czasem Aga wyciszała się po kilku ruchach, zaczęła też zasypiać podczas zabiegu, a ja często czekałam na określoną sekwencję ruchów, po której wiedziałam, że nastąpi wyciszenie. Bardzo szybko poprawił się u Agi sposób odrabiania zadań domowych, potrafiła siadać i skupiać się na pojedynczych czynnościach, mama z radością przyjęła jej większy spokój i stabilność ruchową i emocjonalną.

Kilkumiesięczna Alicja została moją pacjentką z powodu częstych płaczów, bólów brzuszka i dolegliwości uszu. Wystarczyło jedno spotkanie, żeby nabrała zaufania do mnie i moich dotknięć, zawsze witała mnie uśmiechem, pozwalała brać się na ręce i spokojnie wykonywać wszystkie potrzebne ruchy. Dolegliwości ustąpiły szybciutko ale kiedy Alicja uczyła się chodzić rodzice zwierzyli się, że ma podkurczone paluszki u stóp, cechę odziedziczoną po prababci, której niektóre palce trzeba było ostatecznie amputować (!). Jedenastomiesięczna wtedy już Ala ze spokojem i zaufaniem (i zawsze z uśmiechem) odbyła kilka kolejnych zabiegów wykonanych w obrębie miednicy i na całych nóżkach pozwalając wykonać wszystkie najbardziej precyzyjne ruchy. Poprawę w ułożeniu jej paluszków było widać już po pierwszym zabiegu, ale oczywiście zrobiliśmy ich kilka, żeby pogłębić i utrwalić uzyskany efekt. Po naszej ostatniej sesji Alicja już na własnych nóżkach odprowadzała mnie z radosnym „pa, pa” a jej paluszki rozłożone płasko i szeroko na podłodze, dawały jej solidne i mocne podparcie.

Trzyletni Franio, bardzo jeszcze przywiązany do swojej mamy, po pierwszych ruchach Bowena został u mnie na kolanach a po następnych tak się odprężył i zrelaksował, że prawie zasnął, wcale nie domagając się powrotu do mamy. Podczas kolejnych zabiegów z dużą ciekawością i radością układał się zupełnie 'po dorosłemu' na łóżku do masażu. Chętnie też przyjeżdżał do takiej ”pani doktor” u której było tak przyjemnie i całkowicie bezboleśnie. Terapia poskutkowała tym, że interwencję chirurgiczną w jego uszkach, na którą miał skierowanie, po drugiej naszej sesji odroczono a po kolejnej uznano za nieuzasadnioną.

To tylko kilka przykładów. Skuteczność Terapii Bowena w porównaniu z jej łagodnością, z faktem, że zabiegi są całkowicie pozbawione bodźców stresowych, czyni ją bardzo użyteczną w terapii najmłodszych pacjentów. Dodam też, że Technika Bowena nie ma zasadniczo żadnych przeciwwskazań i może być wykonana już na noworodkach, także - a może powinnam napisać 'szczególnie' na wcześniakach.